Dlaczego glany wzbudzają takie kontrowersje?

0
Dlaczego glany wzbudzają takie kontrowersje?

Chociaż o glanach większość osób rozmawia obecnie jak o każdych innych butach, w wielu kręgach wzbudzają one cały czas kontrowersje. Dlaczego tak się dzieje? To zasługa ich historii. Kilka dekad temu trapery kojarzyły się z nie zawsze przyjemnymi kręgami kulturowymi.

Dawno, dawno temu…

Pierwsze buty najbardziej podobne obecnym glanom w XIX wieku nosili górnicy i hutnicy, którzy do pracy potrzebowali solidnego, wytrzymałego obuwia. Wynalezienie właściwych glanów przypisuje się dr Klausowi Maertensowi, który w 1945 roku skręcił stopę podczas jazdy na nartach. Wpadł wtedy na pomysł, aby stworzyć but z długą, sznurowaną cholewką, który idealnie chroniłby stopę przed urazami. Pomysłem podzielił się z kolegą – Herbertem Funckiem i zajęli się produkcją. Pierwsze „prawdziwe” glany pojawiły się na świecie 1 kwietnia 1960 roku. Były ciemnowiśniowe i miały 8 dziurek.

Dalsze losy glanów

Solidne obuwie szybko zrobiło się popularne wśród służb mundurowych. Chętnie kupowali je członkowie nowo powstających subkultur w Wielkiej Brytanii: Modsi i Rockersi. Uwielbiali oni motocykle, a wysokie glany miały zapobiegać oparzeniom od rury wydechowej. Następnymi entuzjastami glanów byli pochodzący ze środowisk robotniczych: skini i punki. Obie subkultury, delikatnie mówiąc, nie przepadały za sobą. To prowadziło nieraz do bójek, stąd glany osobom starszym kojarzyły się z „butami dla chuliganów” i taka latka przywarła do nich na długie lata.  Kolejną subkulturą, która pokochała glany, byli metalowcy, którzy chociaż skupiali się na muzyce, a nie na bójkach, również nigdy nie byli ulubieńcami osób starszych. Od kilku dekad glany nie są już obuwiem „offowym”, można kupić je w wielu odmianach kolorystycznych – zarówno modele niskie, jak i wysokie. Coraz częściej pojawiają się jako modny dodatek do stylizacji eleganckich i kobiecych. Niewiele osób już traktuje je jako manifest swoich przekonań. Osoby po czterdziestce jednak świetnie pamiętają ich „niegrzeczną” historię.

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy od home.pl